A on miał bardzo wyraźną postawę […]. Problemy dotyczące jego własnej twórczości, jej oceny przez siebie i przez innych nie mieszały się z jego działalnością jako członka Związku Kompozytorów Polskich czy najwybitniejszego pióra krytycznego. To były jakby dwa światy i wydaje mi się to zasadnicze.
Mycielski miał bardzo wysoko postawioną poprzeczkę w myśleniu o Polsce – w sensie widzenia kultury polskiej i europejskiej. Wiedział, że na tej płaszczyźnie nie znajdzie partnerów do rozmowy wśród muzyków, kompozytorów – tu mógł rozmawiać na przykład z Iwaszkiewiczem. Swoją drogą, po agresji na Czechosłowację był jedynym muzykiem, który zareagował.
Z rozmowy przeprowadzonej przez Beatę Bolesławską-Lewandowską
(Mycielski. Szlachectwo zobowiązuje, Kraków 2018)