Wariacje na małą orkiestrę smyczkową (1979–1980)
obsada wykonawcza: quintetto d’archi (10-3-3-1)
dedykacja: to Mrs.Georges F. Porter [Mimie Porter, właściwie: Germaine Porter z domu Manziarly]
czas trwania: ca 25’
rękopis: Archiwum Zygmunta Mycielskiego, Zakład Rękopisów, Biblioteka Narodowa, sygn. IV 14078 akc. 020469
W 1972 roku założona została Polska Orkiestra Kameralna działająca pod dyrekcją Jerzego Maksymiuka, którą wkrótce okrzyknięto najlepszą orkiestrą kameralną w kraju. Mycielski podziwiał wykonania tego zespołu i planował skomponować utwór przeznaczony specjalnie dla POK, do czego namawiany był podobno przez samego Maksymiuka. Potwierdza to fragment listu do Andrzeja Panufnika: „Spotkałem Maksymiuka – gdybyś widział jego oczy i wzruszenie, gdy mu powiedziałem, że Ty chcesz mieć jego taśmę! – (on czeka na moje wariacje, co mnie, z kolei!, wzrusza!)” (z listu z 24 II 1980, Zygmunt Mycielski – Andrzej Panufnik. Korespondencja, cz. 2: lata 1970–1987, oprac., wstęp i komentarze Beata Bolesławska-Lewandowska, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2018, s. 157).
Wiosną 1979 roku przystąpił Mycielski do pracy, której efektem stał się cykl ośmiu wariacji dedykowany amerykańskiej przyjaciółce Mimie Porter. To jej gościnna kalifornijska posiadłość stała się miejscem, gdzie Mycielski w komfortowych warunkach oddawał się pracy kompozytorskiej podczas pobytów w Stanach Zjednoczonych.
Prezentację tematu nazwał twórca „ekspozycją”. Rozpoczyna ją niewielkich rozmiarów wstęp, po czym altówki (z kontrapunktem skrzypiec, a następnie pełnego zespołu smyczkowego) wprowadzają spokojną melodię tematu. W jej strukturze interwałowej (podobnie jak w materiale kontrapunktu) dominujące znaczenie odgrywają początkowo sekundy i ich przewroty. W kolejnych ośmiu wariacjach kompozytor dokonuje najpierw dekonstrukcji tematu, prezentując go w postaci pojedynczych dźwięków rozproszonych w partiach wiolonczel i altówek, by z tej ażurowo utkanej faktury stopniowo budować coraz pełniejsze brzmienia. W tym celu m.in. dzieli poszczególne grupy instrumentów i – w konsekwencji – prowadzi narrację na wzór techniki koncertującej. Wszystko to powoduje, że kompozycja nie należy do łatwych wykonawczo, co przełożyło się ostatecznie na jej nieobecność na estradach koncertowych.