Równocześnie godną podziwu była też jego tolerancja i otwartość na różne drogi dojścia do ważnych osiągnięć. Mycielski stawiał tę kwestię bardzo wyraźnie: nie krytykował nigdy wprost ekstremów nowoczesności, ale jednocześnie walczył o to, aby nie iść za tą tendencją na kolanach.
Mycielski zawsze był pełen godności, ta godność budowała jego autorytet także w tych najtrudniejszych latach i potrafił ją zachować – a nie wszystkim się to udawało!
Z rozmowy przeprowadzonej przez Beatę Bolesławską-Lewandowską
(Mycielski. Szlachectwo zobowiązuje, Kraków 2018)