Sześć pieśni na orkiestrę (1978)
obsada wykonawcza: 3 fl, 2 ob, cor ing, 2 cl B, 2 fg, cfg, 4 cor, 4 tr, 4 trbn, tb, ar, pfte, quintetto d’archi (24-8-6-3)
dedykacja: à Marcelle de Manziarly
czas trwania: ca 20’
rękopis: Zakład Zbiorów Muzycznych, Biblioteka Narodowa (niepełny autograf, sygn. Mus. 4427 Mf. 64690), Archiwum Zygmunta Mycielskiego (2), Zakład Rękopisów, Biblioteka Narodowa (w opracowaniu)
Znajomość Zygmunta Mycielskiego i Zbigniewa Herberta sięga lat pięćdziesiątych i związana jest z aktywnością Herberta w kręgach Związku Kompozytorów Polskich. Jego liryka silnie oddziaływała na Mycielskiego i ostatecznie z tych inspiracji powstał cykl pieśni orkiestrowych (1978), a następnie cykl pieśni na baryton i fortepian (Osiem pieśni 1983–1984). Powiernikiem kompozytora w kwestiach działań twórczych był oczywiście Andrzej Panufnik i to karty ich korespondencji przynoszą bliższe informacje na temat zamiarów Mycielskiego. W styczniu 1977 pisał:
Następny mój kawałek będzie się nazywał Pięć pieśni na orkiestrę. Bo to musi być melodyjne. Rozumiesz?! – I biorę sobie „jako podkładkę” pewne wiersze, które kocham, ale nikomu nie powiem jakie to są wiersze! (z listu z 29 I 1977, cyt. za Zygmunt Mycielski – Andrzej Panufnik. Korespondencja, cz. 2: lata 1970–1987, oprac., wstęp i komentarze Beata Bolesławska-Lewandowska, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2018, s. 109).
Ostatecznie powstało sześć pieśni orkiestrowych, a kompozytor na kartach dziennika ujawnił częściowo źródło swoich fascynacji poetyckich, wskazując na wiersz U wrót doliny. Dalsze informacje na temat inspiracji poezją przynoszą materiały przekazane przez Mycielskiego Bibliotece Narodowej na początku lat osiemdziesiątych. Na ich podstawie wskazać możemy obecnie następujące wiersze jako źródła natchnienia dla kolejnych „pieśni bez słów”: Pieśń o bębnie, U wrót doliny, Chciałbym opisać, Głos, Deszcz, Pieśń o bębnie.
W tym przypadku słowo legło u podstaw budowania warstwy emocjonalnej kolejnych ogniw cyklu. Dwa skrajne, mające swoje źródo w jednym wierszu Herberta, epatują mocnym brzmieniem posępnego marsza przesyconego rytmami punktowanymi. Stanowią one rodzaj klamry względem ogniw drugiego i czwartego o niezwykłej, ażurowej fakturze, ujmującym liryzmie i wyszukanej instrumentacji. Wpisane pomiędzy nie pełne wigoru Vivo wprowadza wyraźny kontrast agogiczny podobnie jak niespokojne, pełne dramatyzmu ogniwo piąte.
Choć skomponowane zostały w oparciu o system tablicowy i tradycyjnie wyeksponował w nich Mycielski swoje „ulubione” współbrzmienia dysonansowe, w miejscach szczególnie lirycznych, intymnych wybierał i zestawiał z sobą takie składniki szeregów dwunastodźwiękowych, by uwypuklić ich zgodność (konsonansowość) i miękkość harmoniczną, co podkreślał dodatkowo oznaczeniami wykonawczymi i subtelnymi odcieniami dynamicznymi.
Kompozytor liczył na wykonanie Sześciu pieśni na orkiestrę, partyturę przekazał nawet Janowi Krenzowi, jednakże do chwili obecnej Pieśni te nie znalazły się w repertuarze żadnej z orkiestr.