Zabawa w Lipinach (1952) – balet
obsada wykonawcza: fl picc, 2 fl, 2 ob, cor ing, 2 cl B, cl b, 2 fg, cfg, 4 cor, 3 tr, 3 trbn, tb, 4 tmp, xyl, cel, ar, pfte, tmb, gr c, tam-tam, ptti, trgl, quintetto d’archi
dedykacja: -
czas trwania: ca 40’
rękopis: Archiwum Zygmunta Mycielskiego, Zakład Rękopisów, Biblioteka Narodowa, sygn. IV 14235 akc. 020636
[wydanie: PWM, b.d., materiał nutowy do wypożyczeń]
prawykonanie: Państwowa Opera im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu, 25 VII 1954, choreogr. Stanisław Miszczyk, scenogr. i kostiumy Stanisław Jarocki, kier. muz. Walerian Bierdiajew , dyr. Stanisław Renz
cz. I
I. Uwertura – II. Andantino – III. Allegro – IV. Lento – V. Allegro – VI. Poco meno
cz. II
VII. Lento – VIII. Allegro risoluto – VIII b. Risoluto – IX. Tempo walczyka – IX b. „Czerwonki” Vivo (jak pozytywka) – IX c. Polka starowieska – IX d. Tranquillamente – X. Tempo krakowiaka – XI. Oberek – XI. Cantabile – XII. Vivacissimo
Część I: Dziewczęta mają ochotę potańczyć po pracy, Joasia ciągnie Antka do tańca, ale on wraca do swojego traktora. Dziewczęta smutne siadają na scenie, Joasia marzy o szczęściu. Władzio „Bażant” zaleca się do niej, a ona – choć go nie lubi – z braku innych kawalerów zgadza się z nim zatańczyć. Joasia wolałaby taniec polski, ale Władzio chce tańczyć „po modnemu”. Przywołuje kolegów – bikiniarzy, którzy próbują tańczyć z dziewczętami przy dźwięku przyniesionego radia. Dziewczęta przepędzają ich.
Część II: Dziewczęta postanawiają odciągnąć chłopców od traktora. Ci niechętnie porzucają pracę i dają się wciągnąć do zabawy. Tańczą „weselnego”, a starsi, którym taniec ten się nie podoba, próbują pokazać im jak się tańczyło za dawnych lat. Z początku parodiują dworskiego walca, a potem pokazują wiejskiego walczyka i poleczkę (przy akompaniamencie skrzypiec i klarnetu). Bikiniarze zdejmują marynarki i kolorowe krawaty i zabierają się do naprawy traktora. Traktor zostaje naprawiony, a byli bikiniarze wprowadzeni na podium taneczne (krakowiak, oberek).
Może nikt nie pamięta, że w latach pięćdziesiątych, czyli w samym jądrze lat stalinowskich, Zygmunt i mój ojciec napisali balet, który nawet był wystawiony w Poznaniu [premiera: 25.07.1954, Państwowa Opera im. St. Moniuszki w Poznaniu, kierownictwo muzyczne: Walerian Bierdiajew, choreografia: Stanisław Miszczyk]. Nie było to arcydzieło, ale autorzy muzyki i libretta bawili się setnie przy komponowaniu. Nie było to uleganie propagandzie, jak pewnie ktoś obecnie napisze, ale zabawa, no i nadzieja na grosz (Maria Iwaszkiewicz, Wspomnienie o Zygmuncie Mycielskim, „Kamerton” 1993 nr 2, s. 19).
Zabawa w Lipinach to kolejna odsłona folklorystycznie zabarwionego neoklasycyzmu w twórczości Zygmunta Mycielskiego. Obok wyraźnych stylizacji (walczyk, polka, krakowiak, oberek) odnajdujemy tu jednak także nawiązanie do muzyki jazzowej, która w tamtym czasie w Polsce funkcjonowała w obiegu „katakumbowym”. Kompozytor zaznaczył w partyturze miejsce, w którym z taśmy odtworzyć należy autentyczne nagranie jazzu charakteryzujące społeczność bikiniarzy.
Choć folklorystyczne stylizacje są czytelne, a język muzyczny nie wybiega poza styl wyznaczony takimi kompozycjami, jak Uwertura śląska i Symfonia polska, Zofia Lissa zarzuciła kompozytorowi wprowadzenie wybujałości harmonicznych niezrozumiałych dla masowego odbiorcy.