W tym czasie w wykazie jego utworów nie pojawiło się zbyt wiele tytułów – opracowanie Bachowskich Preludiów chorałowych na orkiestrę, cykl pieśni do słów Jarosława Iwaszkiewicza Krągły rok oraz wspomniane Preludia, które posłużyły kompozytorowi jako materiał tematyczny dla nowego dzieła orkiestrowego. O nowym utworze pisał tak:
Trzecia Symfonia zbudowana jest z wielu elementów zaczerpniętych z moich Pięciu preludiów na kwartet smyczkowy z fortepianem. Elementy owe – eksponowane oddzielnie w tym niewielkim cyklu – usiłowałem stopić w jedno opowiadanie. Bo muzyka jest dla mnie zawsze narracją, monologiem, dialogiem, czy wielogłosową konstrukcją, której towarzyszą rytmy i barwy. Lecz „rdzeniem” tej sztuki jest melos, temat, „element poziomy”. Zarzuciłem tu jednak jakąkolwiek powtarzalność, formującą naszą muzykę przez kilkaset lat. Inne narzucone sobie rygory mają zapewnić mojej symfonii jedność (komentarz Mycielskiego z książki programowej Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień” 1972, s. 155–156).
Jedność brzmieniowa symfonii wynika oczywiście z zakotwiczenia materiału dźwiękowego utworu w dokładnie rozpisanych tablicach zawierających dwunastodźwiękowe szeregi, które rozmieścił Mycielski w warstwach fakturalnych, dopełniając spektrum dźwięków do pełnej skali chromatycznej. Zmienność – podkreślone przez twórcę dialogowanie, snucie opowieści – rozgrywa się z kolei nie tylko w przywoływanym różnorodnym materiale kameralnych Preludiów (IV i V), lecz przede wszystkim w wielobarwnym, w pełni wykorzystywanym organizmie orkiestry. W rezultacie powstaje „ciekawy i indywidualny świat brzmieniowy: impresyjny, niepozbawiony nuty nostalgii, miejscami niebanalnie liryczny, a zarazem o wyrazistym rysunku rytmicznym” (Beata Bolesławska-Lewandowska, z powstającej monografii poświęconej Zygmuntowi Mycielskiemu, na prawach rękopisu).