Zygmunt Mycielski przychodzi na świat 17 sierpnia w Przeworsku, jako czwarty syn Marii z Szembeków i Jana Mycielskich. Ojciec kompozytora zarządza wówczas Ordynacją Lubomirskich w Przeworsku.
Rodzina Mycielskich przenosi się do Zarzecza, gdzie Jan Mycielski obejmuje zarząd majątku Dzieduszyckich.
Mycielscy zamieszkują w Poturzycy na Wołyniu. Ojciec Zygmunta Mycielskiego zarządza tamtejszymi dobrami Dzieduszyckich. Pierwsze wspomnienia przyszłego kompozytora sięgają tych czasów:
Ta nadbużańska okolica pozostawiła mi na całe życie wspomnienie. Może dlatego, że od owego, sprzed pierwszej wojny światowej czasu, nigdy jej więcej nie widziałem. Może i dlatego, że pozostawiła we mnie wspomnienie ziemi szerokiej i rozległej, do której wielką miłość odczuwają wszyscy ci, którzy się chowali na Ukrainie, Podolu, czy na Litwie („Pamiętnik”, Archiwum Zygmunta Mycielskiego, BN)
Rodzina Mycielskich decyduje się osiąść we własnym majątku w Wiśniowej nad Wisłokiem na Podkarpaciu.
Mycielscy przyjeżdżają do Wiśniowej na początku sierpnia. Wybuch I wojny światowej zmusza ich do ucieczki. Przez Słowację i Węgry docierają do Wiednia, gdzie spędzają kolejne miesiące wojny.
W sierpniu Mycielscy wracają do Wiśniowej. W księdze domowej, pod datą 20 sierpnia 1915, matka kompozytora zapisała:
Po 10-o miesięcznym pobycie w Wiedniu, najpierw na Andrassy Gasse 3 – potem na Silbergasse 43 – spędziłam z dziećmi młodszemi miesiąc w Krakowie na Kolejowej w domu Pusłowskich, a 20/8 przyjechaliśmy do Wiśniowy i tutaj już na stałe osiedli.
A Zygmunt Mycielski wspominał:
Pamiętam dobrze ten powrót. Moja imaginacja dziecinna rozpalona była opowiadaniami z frontu. Ogród był poprzerzynany rowami strzeleckimi, dom pusty, pełen dziur od kulek karabinowych, bez okien i drzwi. Urządzenie częściowo porozbierane przez służbę i chłopów powoli wracało na dawne miejsce. Odnaleziono ukryte srebro i obrazy, odnawiano powoli meble. Mój ojciec odbudowywał zniszczone gospodarstwo, życie wracało powoli do dawnego kształtu. („Pamiętnik”, Archiwum Zygmunta Mycielskiego, BN)
Latem w Wiśniowej gości krakowska pianistka Maria Peterówna. Jej gra wywiera na młodym Zygmuncie ogromne wrażenie. Chłopiec notuje pierwsze kompozycje i pragnie uczyć się muzyki.
W owe lato przybyła do Wiśniowej pierwsza osoba, która pokazała mi wartości nut, kluczy i zasady harmonii. Miałem 13 lat. Grałem już „wszystko ze słuchu”, spędzałem każdą wolną chwilę przy fortepianie. [...] Uczennica krakowskiego Instytutu Muzycznego, Maria Peterówna, późniejsza Kazimierzowa Wysocka dawała mi te pierwsze, tak spóźnione lekcje, gdy ja już pewny byłem, że tylko muzyce poświęcę życie („Pamiętnik”, Archiwum Zygmunta Mycielskiego, BN).
We wrześniu Zygmunt Mycielski rozpoczyna naukę w IV klasie klasycznego Gimnazjum im. św. Jacka w Krakowie przy ul. Siennej 13. Jednocześnie rozpoczyna prywatne lekcje fortepianu i teorii muzyki u krakowskiego pianisty i pedagoga, Zygmunta Przeorskiego.
W maju Mycielski z wycieczką szkolną po raz pierwszy odwiedza Tatry. Do matki pisze:
Tatry to najpiękniejsze miejsce, jakie znam. (30 V 1925, BJ).
W maju Mycielski składa egzaminy maturalne.
W październiku rozpoczyna studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zaczyna uczęszczać na wykłady muzykologiczne prowadzone w ramach Seminarium Teorii i Historii Muzyki przez Zdzisława Jachimeckiego i Józefa Reissa.
Pod koniec roku zaczyna pobierać lekcje kompozycji u franciszkanina, oo. Bernardino Rizziego, cenionego w Krakowie włoskiego cecylianina.
W listopadzie poznaje Karola Szymanowskiego. Znajomość ta będzie mieć kluczowe znaczenie dla jego rozwoju zawodowego.
Pod koniec stycznia Mycielski odwiedza Karola Szymanowskiego w Warszawie. Mistrz przegląda jego kompozycje i udziela wskazówek.
W październiku Mycielski rozpoczyna studia kompozycji w paryskiej École Normale de Musique w klasie Paula Dukasa. Zajęcia teoretyczne prowadzi Nadia Boulanger.
W listopadzie Mycielski pisze do matki:
– Dukas jak Dukas. Chorały. Za to Boulanger coraz lepsza. – Tydzień temu był pierwszy z nią wykład historii muzyki. Dawała generalne rady uczniom. A więc przede wszystkim, ciągle to samo, lecture a vue, development de l’oreille, by nie teoretyzować, lecz słyszeć i pamiętać, a potem postawienie tematu na takim diapazonie! Dopiero ona mi pokazała jak pod każdym względem ten przedmiot cały, może dać system myślenia i porządek w głowie. – Przede wszystkim gimnastyka umysłu, od matematyki może nawet większa – a materiał do przerobienia obejmuje dzieła i dziedziny od Republiki Platona, Pitagorasa i starożytnych, poprzez średnie wieki, renesans do Maritaine’a. Są to wykłady, w których jest wszystko, a wszystko w systemie i porządku, w jasności i łatwości formy, na diapazonie, rutynie, pedagogii…(nie myślałem by taka skromna kobietka mogła aż tyle i rozumu, i rutyny, i szerokości horyzontu w sobie znaleźć). (10/11 XI 1928, BJ).
Mycielski zostaje członkiem Stowarzyszenia Młodych Muzyków Polaków w Paryżu (SMMP).
17 marca Maria Modrakowska wykonuje w Paryżu jeden z Trioletów na sopran i fortepian (przy fortepianie Susanne Astruc). Jest to debiut kompozytorski Zygmunta Mycielskiego.
25 marca w Paryżu ma miejsce prawykonanie Tria fortepianowego.
Jesienią Zygmunt Mycielski rozpoczyna obowiązkową służbę wojskową w Przemyślu.
W marcu, po zwolnieniu z wojska, Mycielski wyjeżdża do Wilna, gdzie rozpoczyna pracę w rozgłośni wileńskiej Polskiego Radia. Pisze także dla „Kuriera Wileńskiego”.
W maju i czerwcu w posiadłości Michała Tyszkiewicza w Ornianach komponuje Pięć pieśni weselnych na sopran i fortepian do słów Brunona Jasieńskiego.
Pod koniec grudnia wraca do Paryża i zostaje wybrany na prezesa SMMP.
30 stycznia w Paryżu odbywa się koncert Stowarzyszenia Młodych Muzyków Polaków, podczas którego wykonano utwory członków grupy. Po raz pierwszy wykonane zostają wtedy Pieśni weselne Mycielskiego. Po koncercie francuska recenzentka, Susanne Demarquez pisze:
Z ubolewaniem stwierdzam, iż rozpoznaję w tych młodych ludziach irytującą wspólnotę myśli, połączoną z jeszcze bardziej godnym pożałowania brakiem osobowości. Czyżby Chopin aż na wiek do przodu wyczerpał wszystkie siły twórcze w Polsce? Mam nadzieję, że nie. Jednak […] nie widzę niczego, co byłoby warte uwagi. Chyba tylko „5 Pieśni weselnych” Mycielskiego, napisanych z nerwem, momentami nawet poruszających (cyt. za R. Suchowiejko, „Muzyczny Paryż à la polonaise w okresie międzywojennym. Artyści – wydarzenia – konteksty”, Kraków 2020).
Mycielski składa rezygnację z funkcji prezesa SMMP i podejmuje decyzję o powrocie na stałe do Polski. Lato spędza w Wiśniowej, a jesienią podejmuje ponownie pracę w Wilnie.
Po śmierci Karola Szymanowskiego Mycielski towarzyszy konduktowi pogrzebowemu od granicy polskiej aż do złożenia ciała na krakowskiej Skałce. Dedykuje pamięci mistrza komponowane w tym czasie Lamento di Tristano.
W sierpniu przenosi się do Warszawy i rozpoczyna pracę jako stały recenzent muzyczny „Kuriera Porannego”.
Wiosną przeprowadza się do Bukowiny Tatrzańskiej, gdzie wynajmuje prostą chałupę. Mieszka tam do sierpnia 1939 roku.
Po wybuchu II wojny światowej Mycielski zgłasza się do wojska i bierze udział w kampanii wrześniowej. Po jej upadku przez Węgry, Jugosławię i Włochy przedostaje się do Francji i wstępuje do tworzących się tam oddziałów polskiej armii.
Bierze udział w walkach na linii Maginota. 17 czerwca dostaje się do niemieckiej niewoli. Resztę wojny spędza w Stalagu Xa w Szlezwiku Holsztynie, wysyłany do przymusowych robót na okolicznych farmach.