Pamiętnik
ZYGMUNT MYCIELSKI, Pamiętnik, rękopis, Archiwum Zygmunta Mycielskiego, Biblioteka Narodowa, sygn. III 14360.
Zachowany w archiwach Zygmunta Mycielskiego Pamiętnik nie jest datowany, ale jak się wydaje musiał powstać najpóźniej na początku lat pięćdziesiątych XX wieku. Michał Klubiński, autor katalogu Archiwum Zygmunta Mycielskiego datuje go na lata 1945–1950 (Katalog Rękopisów Biblioteki Narodowej, t. 24, Archiwum Zygmunta Mycielskiego, red. Michał Klubiński, Biblioteka Narodowa, Warszawa 2017). Z zachowanych materiałów wynika, że kompozytor pisał Pamiętnik z myślą o jego publikacji. Zarzucił jednak pracę, świadomy, że publikacja w planowanej postaci nie będzie możliwa. Dowodzą tego dwa dokumenty dołączone do Pamiętnika. Pierwszy to pisemna opinia adresowana do Stefana Żółkiewskiego, w latach 1954–56 przewodniczącego wydziału kultury KC PZPR. Drugim dokumentem jest zapis krótkiej reakcji Mycielskiego na opinię „partyjnego kolegi". Oto treść obu niedatowanych dokumentów.
Sądzę, że pamiętnik, który przejdzie do archiwum Bibl. Narodowej pisany przez wybitnego człowieka może być jako dokument – zupełnie bezkrytyczny.
Natomiast jeśli ma być publikowany musi dawać prawdę. Tzn. może [...] dawać wyobrażenie o genezie wojny błędne, ale właściwe autorowi w dzieciństwie. Tylko dorosły pamiętnikarz winien krytycznie ocenić sądy autentyczne swoje z dzieciństwa. Tego wymaga moralność społeczna. Tym więcej, że Wasz sąd historyczny będzie poparty wielkim autorytetem Waszego nazwiska – czołowego twórcy i działacza sztuki. Porządny pamiętnik to chyba rodzaj literacki poświęcony osobistym przeżyciom. Geneza wojny to problem naukowy. Jeśli wprowadza go się do pamiętnika, obowiązują rygory rozprawy historycznej. Pamiętniki przeto można i należy pisać. Te warunki, które ów towarzysz proponował, przyczyniłyby się do podniesienia wartości [...], gdyby została zachowana.
[podpis nieczytelny]
Zacząłem kiedyś pisać pamiętnik – doszedłszy do 1914 roku pisałem o tym co, jako dziecko, słyszałem o genezie tej wojny i co o tym myślałem sam – i myślę.
Gdy wysłałem to jednemu z przyjaciół należących do partii – skoczył na mnie, że przedstawiam te rzeczy fałszywie. Że geneza była inna itd.
Czy pisać o 1914–18 można tylko z „prawdziwych” pozycji? To po co wtedy pisać? (Ja pisałem, co ja o tym myślałem, słyszałem i myślę). O marksistowskiej genezie tej sprawy mogę przeczytać w pracy „oficjalnej” – nie warto więc pisać pamiętnika!
ZMycielski
Bogowie
W grudniu 1959 roku w literackim piśmie „Dialog" ukazała się sztuka dramatyczna Zygmunta Mycielskiego zatytułowana Bogowie. Jest to rodzaj szopki, w której w sposób dość prześmiewczy autor ukazuje boski świat. Postaci Boga Ojca, Syna Bożego oraz całego zastępu aniołów (z których Stary Anioł jest „starym pierdołą", a Archanioł Michał to „tępy żołdak”) pełne są przywar. Zajmują się raczej knowaniem na niebieskim dworze niż sprawami ludzkości. Publikację tekstu Mycielski opatrzył następującą adnotacją:
Nie życzę sobie, żeby sztuka ta była grana u nas na scenie. Zdaję sobie sprawę z tego, że obraziłaby ona uczucia religijne osób, które są dalekie od sceptycyzmu i od beznamiętnego rozpatrywania losów boskich i ludzkich na ziemi. W XVIII wieku pisano już gorsze rzeczy na podobne tematy. Czy w porównaniu z tamtymi czasami zaszła tak wielka zmiana w tej dziedzinie? W każdym zakątku świata sytuacja ta przedstawia się inaczej. Uczucia religijne, patriotyczne i narodowe, żeby tylko te trzy wymienić, są u nas równie gorące jak lokalne uczucia – przynależności gminnej czy rodzinnej. Niszczenie takich przywiązań jest, co najmniej, nieprzyzwoitością w stosunku do wrażliwości ludzkiej. Niech to sobie już każdy sam załatwia. Nie chcę udawać greka, i twierdzić, że moi „Bogowie” są niewinną igraszką słowną na temat uświęconych dogmatów i wierzeń. Nie uważam jednak, żeby ta sztuka była drwiną i szarganiem świętości. Bogowie czy Bóg – żyją w sercach ludzkich niezależnie od takich czy innych wyobrażeń konkretnych. Moja sztuczka nie mierzy w Bogów, ale właśnie w tę pustkę, którą ludzie na ziemi bez nich stworzyli.
Ucieczki z pięciolinii
Książka jest zbiorem tekstów Zygmunta Mycielskiego, publikowanych przed i w pierwszych latach po II wojnie światowej. Otwierają ją teksty literackie – opowiadania, ogłaszane przez młodego twórcę w latach trzydziestych na łamach polskiej prasy, uzupełnione dwoma opowiadaniami powojennymi. Dalsza część to wybór recenzji i tekstów muzycznych, a także przemówień Mycielskiego na forum Związku Kompozytorów Polskich czy Radzie Kultury. Dopełniają je teksty publicystyczne odnoszące się do ważkich tematów społecznych (pogrom kielecki, sprawa Skiwskiego). Ucieczki z pięciolinii dają wgląd w początki pisarskiej działalności Zygmunta Mycielskiego, sięgające lat trzydziestych XX wieku. Przegląda się w nich ponadto jak w zwierciadle świat polskiej muzyki pierwszej powojennej dekady, z jej ambicjami i problemami, pośród których na pierwsze miejsce wysuwa się postępująca indoktrynacja polityczna. Mycielski często wpisuje się swymi wypowiedziami w bieżące wymagania, szukając rozwiązań dobrych dla rozwoju kultury. Zawsze przy tym stoi na straży wartości artystycznej muzyki.
Włączając do tego tomu kilka opowiadań i wypowiedzi wybiegających poza dziedzinę muzyczną, pragnąłem podkreślić, że krytyk i recenzent muzyczny nie powinien zawężać swoich horyzontów do technicznych jedynie zagadnień z tą sztuką związanych. Czytelnik niech sam osądzi, co w ciągu tego okresu uważałem za konieczne, potrzebne lub możliwe i dozwolone do powiedzenia („Od Autora”).
Notatki o muzyce i muzykach
Nie publikuję moich felietonów muzycznych z okresu 1955–58. To, co się w tym tomie ukazuje, to tylko luźne wyjątki, wybór z tego, co w tym okresie pisałem, zwłaszcza w „Przeglądzie Kulturalnym".
Tak Zygmunt Mycielski rozpoczął odautorski wstęp do tej książki. Jak się okazało po latach, w zamierzeniu autora miał to jednak być wybór felietonów publikowanych przez niego w „Przeglądzie Kulturalnym" w latach politycznej odwilży, ale interwencja cenzury nie dopuściła do druku publikacji w oryginalnym kształcie. Notatki o muzyce i muzykach są wyjściem kompromisowym, zbiorem zapisów i notatek Mycielskiego, których pełna wersja ogłoszona została w 2022 roku pod pierwotnie planowanym tytułem Znaki zapytania (zob. niżej).
Postludia
Trzeci i ostatni zbiór tekstów ogłaszanych przez Zygmunta Mycielskiego na łamach prasy. Tym razem są to głównie felietony publikowane w latach siedemdziesiątych w „Ruchu Muzycznym”. Rozległość związanych z muzyką tematów pokazuje bogactwo spraw, które interesowały Mycielskiego. Szkice na tematy muzyczne, wybór recenzji dotyczących festiwali Warszawska Jesień, a także wspomnienia przyjaciół (Tadeusza Szeligowskiego, Antoniego Szałowskiego, Ksawerego Pruszyńskiego) i ważnych spotkań z przeszłości (Dwa spotkania z Wagnerem) składają się na tomik dokumentujący późniejszy okres publicystyki muzycznej Zygmunta Mycielskiego.
Szkice i wspomnienia
Zbiór tekstów Zygmunta Mycielskiego w wyborze Pawła Kądzieli. Zawiera szkice opublikowane zarówno w poprzednich tomach, jak i nie ujęte tam, a ogłoszone przez autora w prasie. Pisane w latach 1936–1983, dają przegląd twórczości publicystycznej Mycielskiego z całego okresu jego działalności zawodowej.
Niby–dziennik
Zygmunt Mycielski pisał dzienniki przez całe życie, jednak dopiero w latach powojennych notował je z myślą, że może kiedyś zostaną opublikowane. Niektóre fragmenty dawał do czytania przyjaciołom, a poszczególne zeszyty deponował u zaufanych osób, w obawie przez ewentualną konfiskatą PRL-owskich władz. Po śmierci twórcy dzienniki opublikowano w czterech tomach. W opinii krytyków należą one do najważniejszych dokumentów diarystycznych XX wieku.
Niby-dziennik przygotowany został do druku jeszcze przez Zygmunta Mycielskiego, który jednak zastrzegł, by nie publikować go przed 1995 rokiem. Tom zawiera zapisy od 2 listopada 1969 do 14 stycznia 1981.
Dziennik 1950–1959
Zygmunt Mycielski pisał dzienniki przez całe życie, jednak dopiero w latach powojennych notował je z myślą, że może kiedyś zostaną opublikowane. Niektóre fragmenty dawał do czytania przyjaciołom, a poszczególne zeszyty deponował u zaufanych osób, w obawie przez ewentualną konfiskatą PRL-owskich władz. Po śmierci twórcy dzienniki opublikowano w czterech tomach. W opinii krytyków należą one do najważniejszych dokumentów diarystycznych XX wieku.
Dziennik 1950-1959 opracowany został już w całości przez bratanicę kompozytora, Zofię Mycielską-Golik na podstawie zachowanych rękopisów. Zawiera zapisy od 10 marca 1950 do 23 grudnia 1959, z przerwą od 21 października 1951 do 25 marca 1955, kiedy to Mycielski po śmierci matki przestał pisać dziennik. Tom opatrzony jest mottem:
...przestać ludziom wierzyć to i żyć nie warto
Dziennik 1960–1969
Zygmunt Mycielski pisał dzienniki przez całe życie, jednak dopiero w latach powojennych notował je z myślą, że może kiedyś zostaną opublikowane. Niektóre fragmenty dawał do czytania przyjaciołom, a poszczególne zeszyty deponował u zaufanych osób, w obawie przez ewentualną konfiskatą PRL-owskich władz. Po śmierci twórcy dzienniki opublikowano w czterech tomach. W opinii krytyków należą one do najważniejszych dokumentów diarystycznych XX wieku.
Dziennik 1960-1969 zawiera zapisy od stycznia 1960 do 1 listopada 1969 oraz notatkę opatrzoną tytułem „10 lat później", z 31 lipca 1978. Autor opatrzył go mottem:
Poddać własne przeżycie myśleniu.
Niby–dziennik ostatni 1980–1987
Zygmunt Mycielski pisał dzienniki przez całe życie, jednak dopiero w latach powojennych notował je z myślą, że może kiedyś zostaną opublikowane. Niektóre fragmenty dawał do czytania przyjaciołom, a poszczególne zeszyty deponował u zaufanych osób, w obawie przez ewentualną konfiskatą PRL-owskich władz. Po śmierci twórcy dzienniki opublikowano jw czterech tomach. W opinii krytyków należą one do najważniejszych dokumentów diarystycznych XX wieku.
Niby-dziennik ostatni 1980–1987 to najobszerniejszy z czterech tomów dzienników Zygmunta Mycielskiego. Obejmuje zapisy od 16 stycznia 1981 do 15 maja 1987. Jak powiedział Wiesław Uchański, prezes Wydawnictwa Iskry i wydawca wszystkich tomów dziennika Zygmunta Mycielskiego:
[O]statni tom „Dzienników" [jest] znakomitą klamrą zamykającą całość zapisków Mycielskiego – klamrą również w sensie egzystencjalnym, jest to bowiem w wymiarze czysto ludzkim zapis odchodzenia Mycielskiego, dziennik na odejście. („Mycielski. Szlachectwo zobowiązuje", Kraków 2018)
Znaki zapytania
Nowe wydanie opublikowanych w 1961 roku Notatek o muzyce i muzykach. Jest to wersja pełna, oryginalna. Przygotowana do druku przez autora i wydawnictwo, została wówczas zatrzymana przez cenzurę. Maszynopis zachował się w archiwum Polskiego Wydawnictwa Muzycznego i dzięki temu udało się Znaki zapytania ogłosić w pierwotnej postaci. Porównanie obu wersji ukazuje rozmiar dokonanych przed laty skrótów i zmian.
Znaki zapytania stanowią świadectwo niezwykłego otwarcia polskiej kultury i życia muzycznego po okresie stalinowskiej izolacji. Zawarte tu teksty pochodzą z lat 1955–58, obejmując krótki czas politycznej odwilży, która miała ogromny wpływ także na obraz życia muzycznego w Polsce. Mycielski z radością odnotowuje wizyty zagranicznych artystów, z nadzieją wita powstanie festiwalu Warszawska Jesień, odnotowuje wzrost zainteresowania jazzem, pisze o dokonaniach w dziedzinie kultury ostatnich lat – ale i ostro wytyka braki i zaniedbania krajowej polityki kulturalnej. Całość wieńczy pięć Listów z Zachodu, pisanych przez Mycielskiego w 1957 roku podczas pierwszej od lat podróży do Francji i Szwajcarii.